Covid-19 artykuł z ZSLiZ
„KORONAWIRUSOWA SZKOŁA” – oczami uczniów Zespołu Szkół Licealnych i Zawodowych im. Unii Europejskiej w Sulęcinie
A więc dopadła nas zupełnie nowa, nieznana rzeczywistość. I to wszystkich uczniów – bez względu na średnią ocen, czy też frekwencję. Nasi nauczyciele i rodzice też się w niej znaleźli.
Tylko skąd ten koronawirus się wziął? Jedni mówią, że z laboratorium, inni że od nietoperzy. Cóż……. W żadnych książkach jeszcze to nie jest opisane. Ale może nasze dzieci już będą się z nich o nim uczyć.
Póki co uczymy się wszyscy. Uczymy się na nowo codzienności. Uczymy się zapewniać sobie poczucie bezpieczeństwa w niespokojnym świecie. Uczymy się współdziałać z najbliższymi. Uczymy się panować nad swoimi emocjami i słabościami. Ale przede wszystkim uczymy się, bo to nasz uczniowski obowiązek.
No więc właśnie. Jak to jest z tą naszą nauką? Jak ona teraz wygląda? Ijak my, uczniowie się w tym wszystkim odnajdujemy?
ETAP I – wczesna euforia
Zaraz po ogłoszeniu zamknięcia szkoły chyba wszyscy uczniowie bardzo się cieszyli. No bo kto by się nie cieszył, gdyby zwolniono go z jakiegoś obowiązku? Kto by się nie cieszył z tego, że nie musi wstawać rano i wytężać przez parę godzin swój umysł? Odpowiedź na te pytania jest prosta.
Ale wracając do tematu – większość szkolnej społeczności była wtedy bardzo zadowolona. Nikt z nas tak naprawdę nie wiedział, z czym to się będzie wiązało, ani ile to potrwa. Pierwsze dni w „domowych murach” zamiast tych szkolnych były naprawdę ciekawe. Można było nadrobić zaległości w różnych dziedzinach, w domowych obowiązkach, w czytaniu książek, w oglądaniu nowego sezonu ulubionego serialu, czy po prostu odespaniu.
Wśród nas nadal panowało zadowolenie. Mieliśmy nadzieję, że w miarę szybko wrócimy do szkoły. No i w sumie, aż tak nam jej nie brakowało. Do czasu………
ETAP II – pobudka
Aż tu nagle wszelkie nadzieje legły w gruzach. Zdecydowano się przedłużyć zamknięcie szkoły. A i ono nie było już do końca zamknięciem, bo zaczęła się nauka zdalna. Poczuliśmy się niepewnie……..
Na szczęście szybko przyszli nam z pomocą wychowawcy, pani pedagog i pani psycholog. Dzięki nim opanowaliśmy swoje emocje, złość na cały otaczający nas świat. Dzięki ich radom mogliśmy zachować spokój i opanowanie.
Dyrektor naszej szkoły, Pani Grażyna Sobieraj zareagowała bardzo szybko. Wprowadziła niezbędne usprawnienia. Wskazała nam wszystkim możliwe narzędzia do komunikacji. Zadbała o to, by każdy z nas miał potrzebny sprzęt do nauki. Była kierunkowskazem na drodze ku nowej normalności.
No więc zaczęły się lekcje. Znaleźliśmy się w niespecjalnym położeniu. Nauczyciele też nie mieli łatwo. Mimo to, starali się być dla nas jak najbardziej wyrozumiali i dostosowywać ilość materiału do naszych możliwości.
Przyszedł czas, żeby obudzić się ze snu zimowego. Pierwszy dzień wiosny upłynął nam nad wyraz spokojnie, bez wagarów, bo przecież i tak byliśmy w domu. Pewnie większość z nas chętnie wybrałaby się w tym czasie na wagary do szkoły. Nie było jak co roku szkolnych konkursów czy poczęstunku. Nie świętowaliśmy razem, tylko każdy z osobna, w swoim własnym pokoju.
Zaczęliśmy odczuwać smutek. Smutek, bo nie widzieliśmy się ze szkolnymi przyjaciółmi. Smutek, bo brakowało nam naszej szkoły, naszych nauczycieli. Smutek, bo nie widzieliśmy, co przyniesie jutro. Smutek, bo skończyła się nasza bajka o lenistwie. I wreszcie smutek, bo chcieliśmy już wrócić do normalności.
ETAP III-nowa rzeczywistość
Ale nie można tak się przez całe życie tylko smucić. Z resztą jesteśmy jeszcze na to za młodzi. Przyszedł czas na pogodzenie się z warunkami.
Zaczęliśmy się przyzwyczajać do innej formy lekcji, sprawdzania naszej wiedzy i umiejętności, choć nikomu nie przyszło to łatwo. Musieliśmy stworzyć sobie nową, codzienną rutynę. Wielu z nas musiało w niej uwzględnić również sytuację domową, czyli choćby młodsze rodzeństwo, które też potrzebuje naszego wsparcia. Zorganizowaliśmy sobie codzienny rytm, własną przestrzeń, która daje pewną stabilizację i poczucie bezpieczeństwa.
Wciąż się uczymy zdalnie. Uczymy się, bo jest to nasz obowiązek. Przecież chcemy zdać maturę i egzaminy zawodowe. Ale cała ta sytuacja nauczyła nas przede wszystkim zupełnie czegoś nowego, czegoś bardziej wartościowego niż wiedza zawarta w naszych podręcznikach. Nauczyła nas radzenia sobie z nową rzeczywistością. Pokazała nam nasze mocne i słabe strony. Wiemy też jak współdziałać w naszym najbliższym otoczeniu. Poznaliśmy samych siebie w sytuacji kryzysowej. Mogliśmy ocenić, co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze.
I choć nadal nie wiemy, kiedy znowu spotkamy się razem w naszych szkolnych murach, to wyobrażamy już sobie tę wielką radość w oczach wszystkich, gdy to nastąpi, a nauka. w szkolnych ławkach okaże się dla nie jednego z nas wielką przyjemnością.
Covid-19 artykuł z ZSLiZ: Weronika Młyńczak
ucz. klasa III Technikum w zawodzie technik ekonomista